niedziela, 12 października 2014

Doceniaj to co masz.

PO TYM CO PRZECZYTASZ DOCENISZ SWÓJ ZWIĄZEK...
Kiedy wróciłem do domu, żona podała kolację.Wziąłem ją za rękę
i powiedziałem, że muszę jej coś powiedzieć. Usiadła i jadła w milczeniu.Znów widziałem strach w jej oczach.Nagle byłem przerażony, nie byłem w stanie otworzyć ust. Ale musiałem jej powiedzieć co myślę: chcę rozwodu. Żona nie była porywcza i zdenerwowana, tylko cichym głosem zapytała mnie o powód. Chciałem unikać odpowiedzi na to pytanie to ją rozgniewało. Rozrzuciła wokół sztućce i krzyczał na mnie, że nie jestem mężczyzną. Tej nocy nie rozmawialiśmy już ze sobą. Płakała przez całą noc. Wiedziałem, że chce się dowiedzieć, co się stało z naszym małżeństwem, ale nie mogłem dać jej zadowalającej odpowiedzi:  I zakochałem się w Jane. Mojej żony już nie kocham. Z głębokim poczuciem winy, przygotowałem Kontrakt małżeński, w którym zaoferowałem jej nasz dom, samochód, i 30% naszej firmy. Przeglądnęła go krótko, a następnie podarła go. Kobieta, z którą spędziłem dziesięć lat mojego życia, była mi obca. Było mi przykro, za jej czas i energię, które zmarnowała ze mną, ale nie mogłem wrócić, zbyt mocno kochałem Jane. Wrescie wybuchnęła głośno na moich oczach łzami, takiej reakcj się spodziewałem. Te łzy dały mi jakoś poczuce ulgi. Przez dłuższy czas myślałem nad rozwodem, miałem obsesję na punkcie tej myśli. Teraz to uczucie jest jeszcze silniejsze i byłem pewien, że jest to dobra decyzja.
 Następnego dnia wróciłem do domu późno i zobaczyłem ją siedzą przy stole coś piszącą. Byłem bardzo zmęczony tego wieczoru, więc poszedłem bez kolacji prosto do łóżka. Wiele godzin spędzonych z Jane mnie wyczerpały. Obudziłem się i zobaczyłem, krótko że nadal siedzi przy biurku i pisze. To nie miało dla mnie znaczenia, więc odwróciłem się i natychmiast zasnąłem. Rano dała mi swoje wymagania odnośnie
 rozwódu: nie wymaga niczego, jednak chce byśmy przez miesiąc żyli normalnie i udawali że nic się nie stało, zanim ogłosimy rozwód. Powód był prosty: Nasz syn pisze za miesiąc prace klasowe i nie chce go z naszym
 zepsutym małżeństwem obciążać.To mogłem zaakceptować. Ale poszła dalej: Chciała, żebym sobie przypomniał, jak w dniu naszego ślubu na rękach niosłem ją przez próg. Chciała żebym codziennie z naszej sypialni do drzwi wyjściowych nosił ją na rękach przez miesiąc. Myślałem, że ona całkowicie oszalała.Lecz by nasze ostatnie dzień, były przyjemne jak tylko było to możliwe, zgodziłem się.
Później powiedziałem Jane o warunkach mojej żony. Roześmiała się głośno i powiedziała, że to absurd. "Nie ważne co ona za sztuczki zastosuje, musi zaakceptować rozwód, powiedziała " i szydziła.
 Po tym jak powiedziałem żonie, że chce się rozwieść, nie mieliśmy więcej kontaktu ciała. Więc nic dziwnego, że w pierwszy dzień nieznane uczucie było, kiedy niosłem ją na rękach. Nasz syn stał za nami i
 oklaskiwał. "Tato trzyma mamę w rękach," radował się. Jego słowa mnie zraniły. Od sypialni do drzwi salonu - Poszedłem 10 metrów z nią w moich ramionach. Powoli zamknęła oczy i szepnęła do mnie: "Proszę nie mów naszemu Synkowi o naszym rozwodzie. " skinąłem głową i przygnębiające uczucie mnie napadło. Umieściłem ją w przedniej części drzwi. Poszła na przystanek autobusowy w celu oczekiwania na autobus do pracy. Jechałem sam do mojego biura.
 Na drugi dzień wszyscy przyszło o wiele łatwiej. Pochyliła głowę na mojej piersi. Czułem zapach jej bluzki. Uświadomiłem sobie, że przez długi czas nie dostrzegałem jej. Uświadomiłem sobie, że nie jest już tak młoda, jak był na naszym ślubie. Widziałem małe zmarszczki na jej twarzy, a także pierwsze małe szare Włosy. Nasze małżeństwo nie przeszło na niej bez szwanku. Przez chwilę, zadałem sobie pytanie, co za krzywdę jej wyrządziłem.
 Kiedy w czwartym dniu wziąłem ją na ręce, zauważyłem,że poczucie swojskości powstało ponownie.
 To była kobieta, która mi dziesięć lat życia poświęciła. Piątego dnia zauważyłem, że zaufanie wzrasta.
 Nie powiedziałem Jane o tym. Z dnia na dzień, łatwiej było mi ją nosić. Może mnie codziennie ćiczenie zrobiło silniejszym. Pewnego ranka, widziałem ją, jak myślała, w co się ubrać. Przymierzyła kilka stroi, ale nie mogła się zdecydować.Potem powiedziała z westchnieniem: "Wszystkie Ubrania są coraz większe. "Nagle Zdałem sobie sprawę, że ona znacznie schudła. Więc to był powód, że noszenie jej stało się łatwiejsze! Nagle uderzyło mnie jak cios: Miała tak wiele bólu i goryczy w swoim sercu! Podświadomie
pogłaskałem ją po głowie. W tej chwili nasz syn i powiedział: "Tato, to już czas, trzeba mamę z pokoju przenieść ". było ważną częścią jego życia, aby zobaczyć, jak tato mamę niesie na rękach z pokoju. Moja żona powiedziała do naszego syna, żeby bliżej podszedł.Gdy to zrobił, wzięła go w ramiona. Odwróciłem głowę, ponieważ obawiam się zmienić zdanie w ostatniej chwili. Wziąłem ją w ramiona i zaniósłem z sypialni przez salon do korytarzu. Jej ręka opiadała na mojej szyi lekko. Trzymałem ją mocno w ramionach. To było jak w dniu naszego ślubu. Martwiłam się, bo waży mniej i mniej. Gdy miałem ją w ostatnim dniu w ramionach prawie nie mogłem się ruszyć.Nasz syn był już w szkole. Trzymałam ją i powiedziałem jej, że
 zauważyłem, że w naszym życiu brakowało intymności.
 Pojechałem do mojego biura i wyskoczyłem z samochodu nie zamykając go
- na to było brak czasu. Bałem się, że z każdym opóźnieniem mogę zmienić decyzję.Pobiegłem po schodach.
 Kiedy podszedłem, Jane otworzyła drzwi. "Przepraszam, ale nie chcę się już rozwodzić" Powiedziałem.
 Spojrzała na mnie zaskoczona i dotknęła mojego czoła. "Czy masz gorączkę?" zapytała. Wziąłem jej rękę z mojego czoła i powiedziałem: "Przykro mi, Jane, nie będę się rozwodzić.Nasze życie małżeńskie było pewnie dlatego tak monotonne, bo ona i ja nie docenialiśmy się, a nie dlatego, że nie kochamy się! Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, kiedy na naszym ślubie prowadziłem ją przez próg, ślubowałem jej lojalność i wierność
dopóki śmierć nas nie rozłączy ". Jane wydawała się nagle obudzić. Uderzyła mnie w twarz, trzasnęła drzwiami i wybuchnęła płaczem. Pobiegłem na dół i do kwiaciarni, która była na mojej drodze. Tam zamówiłem bukiet dla mojej żony. Ekspedientka zapytała mnie, co napisać na kartce. Uśmiechnąłem się i napisałem, że Każdego ranka będę nosić ją przez próg, dopóki śmierć nas nie rozłączy. Kiedy przyjechałem po południu do domu, miałem uśmiech na ustach i bukiet kwiatów w dłoni. Pobiegłem po schodach, moja żona była w łóżku - moja żona nie żyje. Walczyła miesiące z rakiem a ja byłem zbyt zajęty z Jane na ogół żeby coś sobie uświadomić.Wiedziała, że wkrótce umrze i chciała mnie uratować od: Negatywnego uczucia naszego syna do mnie. Przynajmniej w oczach mojego syna, pozostanę kochającym mężem. To te drobne gesty w związku, tak naprawdę mają największe znaczenie. To nie dwór, samochód lub Góry pieniędzy. Te rzeczy mogą rzeczywiście życie wzbogacić, ale nigdy nie są źródłem Szczęścia.
Więc masz trochę czasu by zrobić to dla partnerstwa. To te małe akcenty dbają o bezpieczeństwo i poczucie bliskości.Żyć w szczęśliwym związku! Jeśli tego nie udostępnisz, nic Ci się nie stanie. Jednak robiąc to, może uratujesz jakieś małżeństwo. Wiele związków się niszczy, ponieważ ludzie nie zdają sobie sprawy, że poddają się tuż przed metą.

piątek, 15 sierpnia 2014

(Nie) Szczęśliwa dziewczyna.

14 letnia szatynka, z oczami jak piwne perełki, którą wszyscy znali jako szczęśliwą, zadowoloną z życia nastolatkę, która żyła bez żadnych problemów, w domu czy w szkole. A prawda była inna. zupełnie inna, chociaż nikt tego nigdy sie nie spodziewał, ani nie wiedział. W dzień udawała szczęśliwą, radosną osobę, która nie przejmowała sie dosłownie niczym, wychodziła na spacery z przyjaciółmi, rodziną, śmiała się wtedy głośno, robiła to tylko dlatego, aby sie nie rozpłakać przy nich. Nie chciała aby ktoś wiedział co w tej chwili czuje.. musiała by wtedy wszystko im tlumaczyc, a nie ma na to siły ani ochoty. A w nocy noc w noc ściągała z siebie maskę szczęśliwej dziewczyny, siadała na parapet ze szklanką gorącej herbaty, myślała wtedy o tym jak kiedyś była szczęśliwa, jak bawiła sie z innymi całe dnie na świeżym powietrzu nie przejmując sie niczym. Nie myślała wtedy o problemach, do czasu. Kiedy była mała wszędzie biegała, chodziła, teraz zamyka sie w pokoju jak najdalej od kłamliwych i chamskich ludzi, i rodziców, którzy nie mają pojęcia o tym co się dzieje z ich pierwszym dzieckiem. Niczego nie zauważają, nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak bardzo jest źle. Myślą i mówią ona jest taka szczęśliwa, miła, uprzejma i przez wszystkich tak kochana. Może i była milą i uprzejmą nastolatką, nie do końca szczęśliwa, jednak miała małą nadzieję, że to tylko zły sen, z którego zaraz sie obudzi i znów będzie tak jak dawniej. Ona była szczera, czasem do bólu, potrafiła także dużo innych rzeczy, których nikt sie po niej nie spodziewa. Lecz mimo tego miała wielkie serce pełne miłości, uczucia, również tęsknoty za dawnym życiem, które tak bardzo by chciała odzyskać. Często siedząc na parapecie myślała o przeszłości, nie tej dobrej tylko złej.. Co by było gdyby cofnęła sie w czasie i zmieniła bieg wydarzeń ? Na pewno postąpiła by inaczej. Ale czy to wystarczyło by aby wszystko się zmieniło na lepsze ? Czy może jednak wszystko potoczyło by się jeszcze gorzej niż jest teraz ? Nikt nie zna odpowiedzi na te pytania, nawet ona dziewczyna z maską, która dzień w dzień, rok po roku ukrywa co tak naprawdę się z nią dzieje.. Jest zbyt bardzo zamknięta w sobie, aby wyrazić w końcu swoje uczucia, aby otworzyć się i zaufać, przynajmniej rodzinie, czy przyjaciołom. Bardzo tego chciała, lecz nie potrafi..

wtorek, 5 sierpnia 2014

Pewnego ranka..

Pewnego sierpniowego ranka budzisz sie, i nie wiesz co dalej, co dalej z Twoim dotychczasowym życiem, co dalej ze szkołą po gimnazjum, zawodówka ? Liceum ? Studia ? Jaki zawód ? Zostały Ci tylko dwa lata, ale musisz już nad tym powoli zacząć myśleć, chociaż wcale to nie jest takie łatwe, na jakie może się wydawać, ten wybór będzie ostateczny, na całe Twoje życie, jeśli wybierzesz mądrze, będziesz z siebie na pewno dumna, jeśli nie to trudno, widocznie tak to musiało być.. A co z Twoim przyjacielem, którego traktujesz jak brata ? Zastanawiasz się czy podjąć się wyzwaniu i pogodzic sie z myślą, że on, Twój przyjaciel traktuje Cię jakby mogło być między wami cos więcej niż tylko przyjaźń. Bo w prawdzie mogłoby, a może to miłość ta jedyna w swoim rodzaju ? A moze jednak głupie zauroczenie, które, zdarza sie coraz częściej wśród ludzi ? I przyzwyczajenie z poprzedniego rozdziału Twojego życia, gdzie byłaś z innym, w prawdzie nie był to dość szczęśliwy związek ale jednak brakuje Ci czasem tego co było..Brakuje Ci wspólnych spacerów, a nawet sprzeczek, które zdarzały się niestety dość czesto, zbyt czesto, ale czego nie robi sie dla miłości i chociaż tej jednej chwili szczęścia.. Przyzwyczajenie.. nie milość.. Jeśli tak to za jakiś czas można na zawsze już stracić przyjaciela od serca.. W końcu stajesz przed kolejnym ciężkim wyborem, dzięki miłości można mieć wszystko lub nic, pozostać z niczym i stracić go. Mówią że przyjaźń damsko-męska istnieje, ale czy aby na pewno ? Opowiadają że prędzej czy później i tak któreś z nich sie zakocha, ale nie zawsze to mówimy drugiej osobie, ponieważ boimy sie że od nas odejdzie, że nie będzie już tak jak wcześniej. Milość czasem pozostawia łzy, gdy przyjaźń osusza je. Milość, przyjaźń nie mają jednej definicji. Jest ich wiele, dla każdego oznacza co innego. Dla niektórych przyjaźń damsko-męska nie istnieje, dla drugich zaś istnieje. Można pisać o tym w kółko, co oznaczają słowa milość i przyjaźń za każdym razem inaczej. Jest wiele rodzajów miłości najbardziej pragniemy tej od drugiej osoby, chcemy aby nas wspierała w trudnych chwilach i sytuacjach, lub po prostu była już na zawsze z nami. Milość damsko-męska moim zdaniem istnieje, dziewczyna może kochac przyjaciela jako brata, a on może traktować ją jak siostrę. Ponoć potrzeba tylko sekundy aby kogoś zobaczyć, godziny aby sie zapoznać, całego dnia aby sie zakochać, a także całego życia aby zapomnieć.. Wybrałaś przyjaźń, w tej chwili zastanawiasz się dlaczego. Może dlatego że bałaś się stracić go ? Bałaś się że już nigdy nie będzie tak samo jak kiedyś. Nie będzie wspólnych wygłupów. Po pewnym czasie postanawiasz dać mu szansę. Ale wyjeżdżasz na wakacje do cioci, tam na imprezie domowej poznajesz chłopaka, który tam mieszka. Po długiej rozmowie, zauważasz ile was łączy. Spodobał Ci sie ale nie masz odwagi aby mu to wyznać. Gdy dobiegała końcówka imprezy podaliście sobie numery telefonu, by mieć kontakt ze sobą. Przez parę kolejnych dni wychodziliście codziennie na spacery. Podobało Ci sie to..chciała byś mieć go ciągle przy sobie. Ale on o tym nie wie, nikt nie wie oprócz Ciebie..Po czasie uświadamiasz sobie że to coś więcej niż przyjaźń, przyjaźń przerodziła się w milość, ale,pytanie czy on czuje to samo ? Jeśli tak to możecie być ze sobą szczęśliwi. A jeśli nie..to będzie to milość nieodwzajemniona, czyli ta, która boli najbardziej człowieka..

czwartek, 24 lipca 2014

Ja.

  Czsasami brakuje mi slow by opisac to w jakim stanie sie znajduje. Czasami placze na tyle zachlannie, ze nie potrafie zlapac oddechu. Zadarza mi sie sprzeczac z wlasna podswiadomoscia. Nie jestem idealna. I wcale nie zamierzam byc.

 ----------------------------------------------------------
  
  Bo ona lubi usiasc na swoim parapecie wsadzic sluchawki w uszy i patrzec na gwizady, lubi wtedy palakac, i wspominac wszystko, co dobre i co zle. Bo  zyciu piekne sa tylko chwile. Bo ona nigdy nie zapomni tego, za czym teskni.

-------------------------------------------------------------
  Moze za czesto przeklinam, bywam wredna, mam ciete riposty, ale tak na prawde wrazliwosc to najbardziej dostrzegalna przez bliskich mam ludzi, cecha mojego charakteru. Chociaz wydaje sie ze jestem okropnie silna, nie potrafie radzic sobie z najprostrzymi dla innych problemami. Dostrzegam zbyt wiele rzeczy, ktorych nie powinnam. Nienawidze rasizmu i egoizmu. Cenie mezczyzn, ktorzy potrafia kochac. 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Dwie rozne historie..

    Poznałam go na imprezie u koleżanki bawiliśmy się razem cały czas. Dałam mu swój numer telefonu z nadzieją, że może kiedyś zadzwoni. Zadzwonił. Zadzwonili następnego dnia spytał się czy możemy się spotkać. Zgodziłam się bez namysłu. Spotykaliśmy się 2 lata nie mięliśmy żadnych tajemnic. Ciągle powtarzał jak bardzo mnie kocha. Postanowiliśmy razem zamieszkać. Moja mama mówiła, że to za wcześnie jeszcze się tak dobrze nie znamy. Ale ja byłam zapatrzona w niego i byłam w końcu pełnoletnia.
Było nam naprawdę dobrze wszystko robiliśmy razem. On miał stypendium a ja rentę po ojcu starczało na opłaty i wyżywienie. Lecz pewnego dnia czar prysnął...
Zaszłam w ciążę. Gdy mu o tym powiedziałam nie ucieszył się zaczął wyzywać mnie od szmat. Twierdził ze to nie jego dziecko wywalił mnie z mieszkania. Nie miałam gdzie iść. Do matki nie mogłam po kłótni powiedziała, żebym już do niej nie wracała…
Była zima nie miałam się gdzie podziać. Chodziłam po ulicy i marzłam. Szukałam jakiegoś ciepłego miejsc, lecz nic. Poszłam do mamy ona powinna mnie zrozumieć. Nic nie mówiąc wpuściła mnie do domu. Pomogła mi. On dzwonił do mnie chciał przepraszać. Mówił, że wie, że to jego dziecko, lecz za późno sobie o tym przypomniał…
Dziecka już nie było… 



Drogi Pamietniku : Jestem na lozku w szpitalu, doktor mowi ze beda mnie operowac i moge tego nie przezyc. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje rowniez kogos kto moglby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale moj chlopak jeszcze nie przyszedl.
Drogi Pamietniku : Oprecja skonczona, doktorzy mowia, ze wszystko poszlo zgodnie z planem, ze sie udala, ale ja nadal potrzebuje kogos kto mnie moglby wesprzec wtych trudnych chwilach, ale jego caly czas nie ma.
Drogi Pamietniku : Minal juz tydzien, wyszlam ze szpitala, wszystko ze mna wporzadku, moj chlopak nadal nie przyszedl wiec teraz postanowilam do niego pojsc, bo bardzo sie tym przejmuje.
Drogi Pamietniku : Bylam u niego, dlugo walilam w drzwi ale nie bylo nikogo, weszlam do srodka, drzwi byly otwarte i na stole byla kartka papieru ktora mowila:
"Kochanie, wybacz mi, ze nie moglem Cie wesprzec w tych trudnych momentach a tak wiem ze tego potrzebowalas. Chcialem zrobic ci prezent, moje serce juz dla mnie nie bije, ale jestem szczesliwy ze moge ci je dac, ze nadal zyje w Tobie .. Kocham Cie .." 

niedziela, 29 czerwca 2014

Zauroczony.

  Ona zakochana on tylko zauroczony..dobrze sie to oczywiście nie moglo zakonczyc..ona zycie by za niego oddala a on by sie na to patrzal... ona kochala a on..ona tylko mu sie podobala.Chodzil z nia dla szpanu ani nie przystojny ani nic chcial pokazac kolega ze moze miec kazda.Myslal ze ona nie ma uczuc ze jest wyrachowaną suką.Że nic do nie go nie czuje,jarał sie mając ją przy sobie,wiedzial,ze zrobi dla niego wszystko.Nie wiedzal ze ona wszystko na powaznie a on tylko dla szpanu zeby sie podjarac zostawil ja myslal ze poryczy z dwa dni i zapomni ale nie wiedzial ze będzie walczyc o niego on diametralnie sie zmienil zaczął ją traktowac jak ostatnią szmate nie liczylo sie dla niego to co ona czuje co kiedys ich łączylo..ona nie wytrzymala popełnila samobojstwo i on dopiero wtedy na pogrzebie zrozumial co zrobil,do czego sie przyczynil.Zrozumial,ze ja naprawde kocha,ze juz nigdy jej nie przytuli,nie pocaluje,nie obejmie .Juz nigdy nie zobaczy jak ona sie usmiecha nie spojrzy w jej perłowe oczy.. sam popelnil samobojstwo..chcial spotkac sie z nia w niebie..nie wiedząc ze on jest w piekle a ona w niebie..nie wiedział ze został ukarany na wiecznosc za to jak drwil z milosci,ze juz nigdy a nigdy nie bedzie mogl jej skrzywdzic.

piątek, 27 czerwca 2014

Smutna dziewczynka.

   Opowiem Ci kolejną smutną historie o pewnej, małej, niezdarnej, smutnej, samotnej dziewczynce. O dziewczynce, ktora bardzo cierpiała,lecz się do tego nie przyznawała, która miała malutkie serce wypełnione po brzegi bólem i niesamowitą miłością,miłością która nie powinna istnieć..lecz to wszystko skrywała w sobie.. Powiedziałabym Ci również, o jej małej nienawiści do wszystkich ludzi. Ta oto dziewczynka nosiła tylko moje imię, wyglądała identycznie jak ja. Wiem o niej dosłownie wszysko. Ma ona dość ludzi, od dłuższego czasu, zakochana w jednym chłopcu, o którym już dawno powinna zapomnieć, ale nie potrafi..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Są łzy co jak ogień palą..
Są serca które się nie żalą..
Są serca dla których nie ma nigdy ukochanego..
Więc jeśli ktoś szlocha i płacze, nie pytaj dlaczego..