poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Jeszcze za młoda na śmierć...

         Emma to piętnastoletnia dziewczyna, mieszkała z rodzicami w USA. Jej rodzice są polakami ale wyjechali w modości za granice. Emma wraz z rodzicami i starszym bratem Michałem przeprowadziła się z powrotem do Polski, jej rodzice założyli nową firme.
Była normalną dziewczyną nie uważała się za lepszą od innych. Gdy rodzice przedstawili jej i bratu nowe plany z jednej strony bardzo się cieszyli bo bardzo lubili Polskę lecz z drugiej strony było im przykro, że będą musieli zostawć swoich przyjaciół...
Gdy się przeprowadzili wszystko układało się dobrze Emma znalazła nową przyjaciółkę dobrze się dogadywały, Emma znała polski a Patrycja angielski więc się uzupełniały.. Michał dopiero po dłuższym czasie znalazł przyjaciół..
Gdy Emma wyszła do szkoły po drodze zachaczyła o dom Patrycji i razem poszły.. Po skończonych lekcjach Patrycja została na dodatkowe zajęcia. Emma sama wracała do domu.
Postanowiła wracać przez park. Gdy szła zapatrzyła się na jezioro i nie zauważyła dziury między płytami chodnika, wpadła nie mogła wydostać nogi, bardzo ją bolała. Usiadła na chodniku i zapłakana przez ból zaczęła dzwonić do brata żeby zawiózł ją do szpitala.
Gdy Michał odebrał nie mógł zrozumieć co się stało usłyszał tylko adres gdzie jest. Wsiadł na skuter i jak najszybciej dostał się do parku. Znalazł Emmę,pomógł jej wstać posadził ją na skuterze i zawiózł do szpitala.Gdy dojechali szybko zaniósł ją do gabinetu. Lekarz obejrzał nogę i zrobił prześwietlenie okazało się że Emma złamała nogę. Złamanie było bardzo poważne i musiała zostać w szpitalu.
Michał poinformował rodziców. Jak najszybciej przyjechali i długo rozmawiali z lekarzem. Po dwóch miesiącach w szpitalu Emma miała już dosyć i pragnęła wracać do domu.
Któregoś dnia przyszedł do niej lekarz z informacją że jeżeli prześwietlenie dobrze wyjdzie to zdejmą jej gips i bedzie mogła wrócić do domu...
Po prześwietleniu z niecierpliwością czekała na lekarza z informacją o wynikach lecz nikt nie przyszedł. Gdy mama Emmy weszła w drzwi sali, od razu wiedziała że coś jest nie tak, jej mama miała bardzo smutny wyraz twarzy i zapłakane oczy lecz starała sie to ukryć.Emma zapytała mame co się stało z wielką obawą...
Jej mama długo milczała gdy wkońcu powiedziała jej że musi jeszcze kilka dni zostać w szpitalu.
Emma nie wiedziała o co chodzi gdy nagle wszedł jej ulubiony lekarz z bardzo poważną miną. Poprosił Panią Monikę aby zostawiła ich samych.
Emma bardzo przerażona pytała o co chodzi ? Lekarz długo z nią rozmawiał. Powiedział że kości zrastały się dobrze ale pojawiły się niepokojące zmiany.. Emma nierozumiejąc co to znaczy zaczeła mówić że jeszcze może wytrzymać w gipsie i poczekać...
Wtedy Dr. Kamil jej przerwał i powedział, że to nie takie proste bo Emi ma raka..... raka kości..
Nagle świat dla Emmy stanął.. Nie docierało do niej że ma raka.. Łzy same zaczęły jej lecieć z oczu.. To był koszmar. Zaczęła krzyczeć że to nie może być prawdą. Że jest jeszcze za młoda na śmierć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz